Ruiza pasał krowy, kiedy Asagi zdjął kostium jednej z nich. Nic nie spodziewający się Ruiza stanął tyłem do niego. Podniósł swoją laskę i wyobrażał sobie, że jest biskupem. Asagi podszedł do Ruizy wymachującego laską i cudem uniknął uderzenia. Młodszy odwrócił się by sprawdzić co się stało.

-Asagi, co ty tutaj robisz? Nie myślałem, ze kiedykolwiek zobaczę cię w przebraniu krowy.-Powiedział patrząc na swój dawny obiekt westchnień.

Gdy na niego patrzył odżyły w nim dawne odczucia ze szkółki niedzielnej. Pamiętał każdy moment wspólnej modlitwy, kiedy to podawali sobie różaniec z rąk do rąk. Pamiętał też terrory ze strony księdza Wróżyłło i swoje zniszczone dzieciństwo. Od tamtego momentu nienawidził momentów sam na sam z księdzem. Zatapiając się we wspomnieniach upadł na kolana na pastwisku. Krowy przeżuwając trawę patrzyły na niego żałośnie. Asagi robił to samo.

-Ruiza, dobrze się czujesz? Może zawołać księdza Wróżyłło?

Asagi nie wiedział, że tymi słowy pogorszył tylko sytuację. Ruiza wskoczył mu na ręce krzycząc jak mała dziewczynka.

Wtedy na niebie objawił się Super Syn i powiedział

-Pieprzyć katoli!

Asagi zapytał się Ruizy czy jest katolikiem, młodszy odpowiedział, że nie, lecz pomimo tego Asagi zaciągnął go w krzaki.

Syn nie chciał na to patrzeć, więc oddalił się wraz z Pinklym na ciemną stronę mocy (California)



HAPPY END




obaj są z zespołu "D" xd